budowa

DZIAŁKA.
 Każdy komu kiełkuje w głowie pomysł posiadania własnego domu powinien odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań. Dom to nie namiot, nie można go po pewnym czasie przenieść w inne miejsce, więc pierwsze pytanie jakie się nasuwa to w jakim miejscu chcemy mieszkać?
   Nasz podstawowy warunek to max 6-7 km od centrum, oboje pracujemy w mieście więc wielokilometrowe dojazdy nie wchodziły w grę, nie tylko z uwagi na wygodę ale także, a może, przede wszystkim z powodów ekonomicznych. Od razu wykluczyliśmy możliwość zamieszkania na osiedlu domków jednorodzinnych w mieście z powodu absurdalnie wysokich cen działek, oraz efekt tzw. "sąsiada w oknie" - tą historię przerabialiśmy już w bloku. Drugie z pytań ułatwiających podjęcie decyzji to- jakim budżetem dysponujemy?

    Proza życia powoduje, że w podejmowaniu tak ważnych decyzji musimy patrzeć przez pryzmat bardzo niewielkiego przedmiotu jakim jest...portfel. Wybór padł na wioskę więc już z założenia powinno być taniej jak w mieście i w chwili zakupu działki tak właśnie było. Z czasem okazało się że ceny działek w mieście nieco spadły i nasz zakup nie był do końca taki ekonomiczny, no ale to tzw. musztarda po obiedzie.
Trzecie w naszym odczuciu chyba najtrudniejsze z pytań, często pozostające bez odpowiedzi aż do czasu zamieszkania, to kto jest naszym sąsiadem?
   Dlaczego najtrudniejsze? No bo niby skąd mam wiedzieć kim okaże się mój najbliższy sąsiad? Tu najbardziej sprawdzona i przydatna była "poczta pantoflowa". Okazało się że albo ktoś z rodziny albo ktoś ze znajomych zna jedną czy dwie osoby "z wioski" i że nie jest źle, ludzie życzliwi, czasem pomocni a jeśli nie pomogą to na pewno nie zaszkodzą. Jednak częściej pomogą niż odmówią- co wkrótce się potwierdziło....
    Jeśli na każde z tych pytań uzyskaliście satysfakcjonującą was odpowiedź to znak że można KUPOWAĆ:). Oczywiście nie dotyczy to tych co działkę dostali w spadku, prezencie czy też na skutek innych bliżej nie określonych czynników- ci mają już na starcie odpowiedzi na powyższe pytania, więc płynnie mogą przejść do kolejnego etapu jakim jest budowa.

 Naszym miejscem na ziemi została miejscowość Bożejowice - niespełna 3 km od centrum Bolesławca w województwie dolnośląskim. Wioska jak wioska, jakich pełno na mapie kraju, zadbana, czysta, mili ludzie, fajni sąsiedzi, "spoko" ksiądz :). Jedyny minus to fatalna ziemia - glina tak twarda że bez kilofa nie podchodź.
Niewątpliwym atutem tej miejscowości jest otaczający ja od wschodu i południa las, postaram się niedługo dołączyć zdjęcia z lasu a na razie zdjęcia działki - jedne z niewielu jakie się zachowało 




FUNDAMENTY

Prawidłowe wykonanie fundamentów ma ogromny wpływ na całą eksploatacje budynku, dlatego polecam wszystkim którzy są na tym etapie, lub wkrótce będą, pilnowanie "ekipy budowlanej". Prawidłowe zbrojenie, izolacja, odpowiednie wyprowadzenie instalacji wod-kan z budynku pozwoli w przyszłości na spokojny sen. Jeśli nie budujecie sami i nie macie odpowiedniej wiedzy na ten temat- koniecznie wołajcie kierownika budowy aby to on przypilnował ekipy, nie robi wam żadnej łaski płacicie mu za dozór wiec niech pilnuje.
Niestety czasem bywa tak, że kierownik jest zaprzyjaźniony z waszą ekipą i najprościej mówiąc "olewa zagadnienie" Tak niestety było w naszym przypadku. Zaufaliśmy i ekipie i kierownikowi i niestety pewne "smaczki" teraz wychodzą, ale dość narzekania - poniżej kilka zdjęć z tego etapu budowy

Dnia 14 października roku 2011, została wbita pierwsza łopata na naszej budowie

Wszystko miało pójść pięknie i gładko niestety na kolejne etapy budowy czekaliśmy ponad 2 tygodnie ot taka solidność firmy budowlanej, ale udało się i po bólach rozpoczęło się szalowanie ław fundamentowych

Poniżej krajobraz po wizycie "gruchy" ławy wreszcie zalane na szczęście pogada dopisywała i było ciągle na +


Pierwsze bloczki fundamentowe zjechały na budowę prace nabierają tempa


Niestety pogoda fatalna, jest już noc i zdjęcia nie wyszły rewelacyjnie, ale fundament już 
prawie gotowy

Piękne słońce, mury fundamentowe podeschły więc czas zabrać się za ich izolację, jednocześnie ułożono podejście kanalizacyjne



Druga wizyta gruchy na budowie tym razem z "chudziakiem"




Chudziak stygnie i czas na stawianie ścian konstrukcyjnych, ale o tym więcej w zakładce - stan surowy. Na tym etapie budowa pochłonęła ok 30 tyś zł - materiały+ robocizna
    Teraz po ok. 1,5 roku od chwili zamieszkania okazuje się jak niedbale został zgęszczony piasek którym zasypane zostały fundamenty od wewnątrz. Co rusz odkrywamy nowe miejsca osiadania posadzki co objawia się szczelinami powstałymi miedzy ścianą a podłogą niektóre sięgają blisko 1 cm!!!!
Moja rada: dopilnujcie aby piasek wewnątrz fundamentów był bardzo dobrze i przede wszystkim warstwami zagęszczony, w przeciwnym razie czeka was to co nas
poniżej zdjęcia obrazujące problem


Z naprawą wszelkich tego typu usterek wstrzymujemy się jeszcze przez jakieś max 2 lata. Poczekamy aż budynek całkowicie osiądzie i przestanie pracować


STAN SUROWY

Jeszcze przed końcem roku 2011 budowlańcy nabrali nie co rozpędu i zaczęli wznosić ściany parteru. Technologia jaką wybraliśmy to bloczki z betonu komórkowego - nie mam za bardzo interesu w tym aby  reklamować producenta więc nazwę pominę. Rozwodzenie się nad wyższością tego czy innego budulca nie ma najmniejszego sensu i nikogo nie będę przekonywał do dokonania takiego samego wyboru. Zwolennicy tzw. ceramiki będą przekonani iż to właśnie oni maja lepszy budulec. Krótko- jesteśmy bardzo zadowoleni
z tego na co postawiliśmy. Domek jest ciepły a budulec bardzo łatwy w obróbce choćby podczas kładzenia instalacji elektrycznej. Zdecydowaliśmy się na strop lany a także schody prowadzące na górę także wykonane z betonu. Atutem firmy budowlanej (jednym z niewielu niestety), było posiadanie przez nich profesjonalnych szalunków oraz stempli budowlanych- odchodzi koszt zakupu.
Poniżej galeria z budowy parteru.   Zdjęcia pochodzą z mojego profilu na stronie: www.mybudujemy.pl
Pierwsze zarysy garażu (po lewej) oraz parteru- widok od frontu.
Kuchnia :)
Pierwsze bloczki ściany frontowej

Mury pną się ku górze ale i pogoda coraz gorsza- pierwsze płatki śniegu i lekki mróz (grudzień 2011)
Ekipa powoli ustawia stemple pod strop- niestety ich wizytówką jest wszechobecny burdel wokół budowy
Szalunek stropu zrobiony to koniec prac na rok 2011, tuż po nowym roku jak pogoda pozwoli zostanie zalany strop nad parterem

No i pozwoliła, :) kolejna wizyta "gruchy" i strop został zalany 

....wraz ze schodami
Schody na gotowo
Po zakończeniu prac na parterze i zalaniu stropu przystąpiono do prac na piętrze gdzie w planach znajdują się 3 sypialnie oraz łazienka i niewielka garderoba- dla naszej 3 osobowej rodziny jest to wystarczająca przestrzeń
Wieniec (górna łazienka)
Wieniec wokół garażu
Po prawie miesiącu walki z postawieniem piętra dostarczono na budowę więźbę oraz dachówkę i do pracy przystąpili "fachowcy " od dachu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz